Swoje też znamy – Warmia i Mazury
Mimo, że zwiedzamy świat to absolutnie nie zapominamy o naszej pięknej Polsce i staramy się kilka razy w roku wyskakiwać w różne zakątki naszego urokliwego kraju. Na Warmii i Mazurach ostatni raz byliśmy około dziesięć lat temu i po takim czasie postanowiliśmy wykorzystać długi weekend czerwcowy na wycieczkę właśnie w te malownicze strony.
Olsztynek Olsztynek znalazłam go na mapie
Pierwszym przystankiem był Olsztynek, który dotychczas kojarzył nam się tylko z Kubusiem. Nucąc w drodze piosenkę z reklamy Kubusia „Olsztynek już blisko…, sok marchwiowo-owocowy, Kubuś gęsty, Kubuś zdrowy, nananana…” planowaliśmy nasz weekend.
W Olsztynku godnym uwagi miejscem jest Muzeum Budownictwa Ludowego – Park Etnograficzny. Wstęp kosztuje 14 PLN (bilet normalny) i 8 PLN (bilet ulgowy), a można je kupić w bardzo nowoczesnym Centrum Obsługi Zwiedzających przed wejściem do skansenu.
W muzeum możemy podziwiać budynki mieszkalne, użytkowe i sakralne z XIX i XX wieku. Ciekawe i kolorowe chaty podcieniowe, stodoły, wiatraki są bardzo dobrze zachowane i utrzymane. W każdym budynku znajdziemy tradycyjne wyposażenie obrazujące jak wyglądało życie w danym okresie. Muzeum posiada ponad 10 tysięcy eksponatów.
tradycyjne stroje ludowe z epoki, co bardzo fajnie spina w całość wrażenia z odwiedzin skansenu.
Dodatkowo na terenie parku funkcjonuje Pijalnia Ziół, gdzie nie tylko napijemy się pysznych naparów, ale możemy zjeść wegański smalczyk z białej fasoli, domowe ciasta i kiszonki, a każda pozycja w menu kosztuje 5 PLN. Pijalnia w swojej ofercie ma też tradycyjne syropy i przetwory z lokalnych owoców.
Olsztyn odkryty na nowo
Dalej udaliśmy się do serca Warmii, czyli Olsztyna, gdzie z przyjemnością odkrywaliśmy to miasto na nowo. Zatrzymaliśmy się w Polsko-Niemieckim Centrum Młodzieży Europejskiej, które znajduje się praktycznie w samym centrum. Chociaż młodzieżą już nie jesteśmy to skusiła nas cena 189 PLN za pokój ze śniadaniem. Warunki podstawowe, ale było bardzo czysto, dodatkowy plusik za butelkowaną wodę w pokoju. Link do Booking.com: Polsko-Niemieckie Centrum Młodzieży Europejskiej w Olsztynie.
Pierwsze kroki po długiej podróży skierowaliśmy do Browaru Warmia na pyszne piwo, polecamy odwiedzić to miejsce, mają bardzo smaczne piwa oraz przekąski. Nie jedliśmy tutaj żadnego dania, ale wyglądały smakowicie, a ceny były przystępne. Dla piwoszy ważny będzie fakt, że za swoje piwo Koźlak uzyskali srebrny medal w 2017 roku na Konkursie Piw Rzemieślniczych, a złoto zgarnęli w kategorii Piwo z dodatkami.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Olsztyn pamiętamy mniej więcej z przed dziesięciu lat i miło było zobaczyć jak przez ten czas miasto się zmieniło i wypiękniało. Bardzo spodobał nam się park Podzamcze, który jak nazwa wskazuje znajduje się pod Zamkiem. Urokliwe miejsce z fontanną, infrastrukturą do wypoczynku i rzeźbami, znajdziemy tam jeden z dwóch pomników Kopernika.
Mijamy Targ Rybny, który obecnie jest urokliwym miejscem z ogródkami, straganami i odbudowanymi po II wojnie światowej kamienicami. Potocznie zwany Karolkiem, gdyż wcześniej nosił nazwę placu gen. Karola Świerczewskiego. Przy placu znajduje się dom Gazety Olsztyńskiej.
Dalej dochodzimy do Wysokiej Bramy, która jest częścią pozostałości murów miejskich. A tak właściwie to jest to wieża Bramy Górnej z XIV wieku. Wielokrotnie przebudowywana i modernizowana obecnie wykorzystywana w celach turystycznych, znajduje się tam „Hotel wysoka brama”, a w XIX wieku było tam więzienie. W 2003 roku brama została odrestaurowana, a w blendzie nad przejściem pojawił się wizerunek Matki Boskiej Królowej Pokoju w postaci mozaiki podarowanej przez Jana Pawła II.
Przez Stare Miasto na początku XX wieku biegła linia tramwajowa, po której obecnie pozostał fragment torów, który możemy podziwiać przechodząc pod Wysoką Bramą.
Po cyknięciu kilku fotek ruszamy w kierunku Starego Rynku po drodze zwiedzając Bazylikę Archikatedralną pw. Św. Jakuba. Jest to jeden z najcenniejszych zabytków Warmii datowany na XIV wiek. W tej gotyckiej świątyni podziwiać można między innymi drzwi spiżowe będące pomnikiem pontyfikatu Jana Pawła II.
Stary Rynek nie jest taki stary, gdyż większość eklektycznych budynków została zburzona przez Armię Czerwoną w 1945 roku, a w ich miejsce odbudowano stylizowane na barokowe i renesansowe budynki. Obecnie na płycie rynku możemy znaleźć ogródki kawiarni i restauracji czy budki z kwiatami, a przed świętami Bożego Narodzenia jarmark Świąteczny. Centralne miejsce zajmuje Stary Ratusz, pierwotnie późnogotycki budynek, później przebudowany na barokowy był siedzibą władz miejskich, obecnie mieści się tam biblioteka. Na ścianie ratusza znajduje się zegar słoneczny.
Obok ratusza możemy podziwiać przestrzenną makietę Olsztyna, która została wykonana w 2013 roku z przetopionych kluczy zebranych przez mieszkańców Olsztyna.
Idąc w stronę mostu św. Jana Nepomucena ulicą Prostą miniemy kilka klimatycznych knajpek i ogródków, które zachęcają do odpoczynku, w końcu na wakacjach jesteśmy, więc odpoczynek tym razem nie dla nas 🙂 I tak dochodząc do rzeki Łyny i mostku św. Jana, po prawej stronie zobaczymy replikę figury Jana Nepomucena, patrona szczęśliwych przepraw przez rzekę. Kiedyś w miejscu figury stała kamienna kapliczka, którą w 1869 roku zlikwidowano i w jej miejsce stanął Nepomucen. Stał aż do II wojny światowej, podczas której niestety zaginął. Replika, którą możemy teraz podziwiać oraz odbudowana kapliczka pochodzą z 1996 roku i zostały ufundowane przez Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Niemieckiej.
Wieczorny relaks zapewniony
Od znajomych bloggerów, Doroty i Jarka z bloga Szalone Walizki z Olsztyna dowiedzieliśmy się jeszcze jednej ciekawostki dotyczącej Olsztyna, kręcono tutaj niektóre odcinki popularnego serialu Stawka większa niż życie, a przy ulicy Kołłątaja znajduje się Zaułek Stawki większej niż życie.
Dzięki nim poznaliśmy też jezioro Ukiel i spędziliśmy wspólnie wspaniały czas w restauracji Przystań rozprawiając o naszej wspólnej pasji, czyli podróżach. Jezioro jest blisko centrum i od strony miasta znajduje się zagospodarowana plaża miejska, marina i kilka pomostów. Jest to idealne miejsce na spędzenie miło i w zależności co kto lubi, leniwie bądź aktywnie czasu. Jest to też idealne miejsce na wycieczki rowerowe.
Olsztyn o poranku
Następnego dnia z samego rana kontynuujemy zwiedzanie. Niedaleko naszego hotelu znajduje się też amfiteatr, tuż przy zamku w miejscu starej fosy. To miejsce zawsze przyciągało artystów, ale scena powstała tu dopiero w 1987 roku. Obecnie amfiteatr nosi nazwę Czesława Niemena. Jest to miejsce wydarzeń kulturalnych, m.in. Olsztyńskiego Lata Artystycznego.
Kopernik mieszkał w Olsztynie!
Idąc w stronę zamku natkniemy się na ławeczkę z siedzącym na niej Kopernikiem, pomnik został odsłonięty w 2003 roku z okazji 530 urodzin astronoma i 650 rocznicy nadania praw miejskich Olsztynowi. A skąd Kopernik w Olsztynie? Wszyscy kojarzą przecież go z Toruniem. W Toruniu Kopernik tylko się urodził, a tak jak miejsca urodzenia się nie wybiera, tak to, gdzie się później żyje już można. Astronom mieszkał na zamku w Olsztynie aż dwa razy. Pełnił tu obowiązki administratora dóbr wspólnych warmińskiej kapituły katedralnej. Także w olsztyńskim zamku, napisał dzieło swojego życia – tekst pierwszej księgi „De revolutionibus…”.
Sam budynek Zamku Kapituły Olsztyńskiej został zbudowany w XIV wieku jako siedziba kapituły warmińskiej. Obecnie mieści się tu Muzeum Warmii i Mazur. Ciekawostką jest, że na jednej ze ścian we wnętrzu zamku zachowała się oryginalna tablica astronomiczna Mikołaja Kopernika.
Zobaczymy tu również eksponaty związane z życiem astronoma. Warto też wspiąć się na wieżę, z której można podziwiać panoramę Olsztyna.
Park Centralny w Olsztynie
Jeszcze jedną atrakcją Olsztyna jest Park Centralny, miejsce odpoczynku mieszkańców. Ten rozległy park, który ciągnie się wzdłuż rzeki Łyny ma do zaoferowania wiele atrakcji, m.in. fontanna z półkolami symbolizującymi układ słoneczny, miejsca do odpoczynku i piknikowania, czy kolorowy stonehege z pruskich bab.
Stolica Country - Mrągowo
Po zwiedzaniu Olsztyna udaliśmy się w dalszą podróż po przepięknych Mazurach. Zawędrowaliśmy do Mrągowa, aby przespacerować się kolorowymi uliczkami i podziwiać zabytkowe kamienice. Między innymi warte zobaczenia są budynek sądu, urząd miasta z pomnikiem Mrongowiusza, krzewiciela języka polskiego i stara apteka Pod Orłem przy ul. Mały Rynek.
W samym centrum podziwiać można Ratusz, a przed nim pomnik Jana Pawła II postawiony w 1999 roku. Na końcu skweru znajduje się molo z pięknym widokiem na jezioro Czos i amfiteatr Mrągowski, gdzie co roku odbywa się Festiwal Muzyki Country.
Dzikie zwierzęta w Kadzidłowie
Będąc w okolicy polecamy odwiedzić Park dzikich zwierząt w Kadzidłowie znajdujący się na terenie Puszczy Piskiej. Wstęp do parku kosztuje 18 PLN, jeżeli chcecie pokarmić zwierzęta to worek marchewki kosztuje 1 PLN.
Park jest tak naprawdę miejscem, gdzie są prowadzone prace związane z ochroną i reintrodukcją gatunków ginących. Patronem Parku jest znany przyrodnik i patriota Benedykt Dybowski. Po parku poruszamy się tylko i wyłączenie z przewodnikiem, który opowie nam o zwierzętach, ich zwyczajach i odnawianiu gatunków.
Niektóre zwierzęta są tak oswojone z człowiekiem, że można je głaskać, karmić i podziwiać z bliska. Możemy zobaczyć na miejscu m.in. wilki, jelenie Dybowskiego, daniele, bobry, puchacze, żurawie, głuszce i inne.
Obok parku znajduje się przepiękna i klimatyczna Oberża pod Psem. Warto tam zjeść smaczny domowy posiłek oraz jak ktoś ma ochotę to zanocować w oryginalnej chacie podcieniowej. Właściciele prowadzą również małe muzeum, które można zwiedzać i zapoznać się ze szczegółami architektury wiejskiej.
Turystyczne Mikołaki nie dla nas
Na zakończenie dnia pojechaliśmy do Mikołajek. Jest to typowe miasteczko turystyczne, jednak nie przypadło nam do gustu z powodu gwaru i masy turystów, więc cieszyliśmy się, że ostatecznie zdecydowaliśmy się zarezerwować nocleg gdzieś indziej.
Jednakże trzeba oddać Mikołajkom, że jest to raj dla żeglarzy, ponieważ Mikołajki znajdują się w sercu Krainy Wielkich Jezior. Znajduje się tam rozbudowana infrastruktura dla miłośników żeglarstwa z pomostami i marinami.
Szanty na dobranoc w Wilkasach
Nocleg zarezerwowaliśmy w małej wiosce Wilkasy przy brzegu jeziora Niegocin w ośrodku Resort Niegocin. Jest to przyjemne miejsce nad samym jeziorem z miejscami noclegowymi w domkach o zróżnicowanym standardzie i pawilonie hotelowym. Ośrodek i standard pokoi dobry, ale nie polecamy śniadania, bardzo mały wybór, jedzenie szybko się kończyło, a obsługa nie donosiła. Za nocleg dla 2 osób płaciliśmy 174 PLN. Link do Booking.com: Resort Niegocin. Osoby o słabej kondycji powinny zastanowić się nad wyborem tego ośrodka, cytując kabaret: „do plaży jest 50 metrów, ale nie policzono wysokości urwiska 🙂 ” Na plażę schodzi się po dość wysokich schodach.
Obok znajduje się Ośrodek Sportowo-Turystyczny AZS Wilkasy z plażą i infrastrukturą dla żeglarzy. Tam też spędziliśmy miły wieczór w Tawernie Rozbitek. Mają pyszną pizzę oraz muzykę na żywo. Trafiliśmy na piękny zachód słońca i szanty.
Giżycko twierdzą stoi
Mikołajki nie przypadły nam do gustu, ale z całego serca polecamy Giżycko. Przede wszystkim warto wybrać się na molo i podziwianie pięknego widoku na jezioro Niegocin.
Obok jest ładna szeroka plaża, a nieco dalej atrakcja Giżycka, kanał z mostem obrotowym. Most obrotowy został zaprojektowany w 1889 roku przez inżynierów z Zielonej Góry i służy do dziś. W określonych godzinach most jest obracany o 90° ręcznie przez jedną osobę i wtedy blokowany jest ruch samochodowy, a w tym czasie może odbywać się swobodnie ruch żaglowy. Most jest atrakcją na skalę Europejską i dlatego warto poczekać na jego otwarcie/zamkniecie.
Kolejną atrakcją tuż koło mostu jest XIV -wieczny Zamek Krzyżacki, w którym obecnie mieści się hotel St Bruno. Dopiero co umożliwiono zwiedzanie z przewodnikiem od czwartku do niedzieli o godz. 12 i 16 w cenie 10 PLN.
Oczywiście perłą Giżycka jest Twierdza Boyen wzniesiona w latach 1843-1855. Twierdza swoją nazwę zawdzięcza inicjatorowi jej budowy – pruskiemu ministrowi wojny Hermanowi von Boyen. Jest to jedna z lepiej zachowanych fortyfikacji tego typu w Polsce.
Nieregularny zarys twierdzy tworzy sześć bastionów, a do wnętrza twierdzy prowadzą cztery bramy: Giżycka (obecne wejście do twierdzy), Kętrzyńska, Prochowa i Wodna. Dookoła twierdzy wznosi się wysoki wał z murem Carnota (mur ze strzelnicami karabinowymi) oraz fosą. Na terenie twierdzy znajduje się Muzeum Twierdzy Boyen. Koszt zwiedzania to 12 PLN od osoby. Twierdzę można zwiedzać trzema ustalony szlakami: czerwonym, zielonym i żółtym. Na miejscu jest też możliwość zwiedzania z przewodnikiem, który opowie o ciekawostkach i historii twierdzy.
Jeżeli będąc w Giżycku zgłodniejecie to polecamy restaurację Podkładka, która znajduje się na ulicy Kolejowej 12. Jest to nowoczesna restauracja z ciekawym wyborem dań, m.in. pyszne burgery i nieprzeciętne desery. A dodatkowo można zjeść te pyszności na tarasie z widokiem na jezioro.
Malowniczy Krzyżacki Ryn
Na drugą połowę dnia wybraliśmy zwiedzanie Rynu leżącego nad jeziorem Ryńskim, które jest częścią dużego akwenu wodnego Tałty. Wzdłuż jeziora ciągnie się bardzo przyjemny deptak, który zachęca do spaceru. Funkcjonuje też tam Ekomarina z całą infrastrukturą dostępną dla żeglarzy. Drugim jeziorem w Rynie jest jezioro Ołów, które jest typowo rybackie.
Niewątpliwie główną atrakcją Rynu jest Zamek Krzyżacki zbudowany w 1376 roku przez mistrza Zakonu Winrycha von Kniprode. Jest zlokalizowany między dwoma jeziorami, a podziemny kanał łączący jeziora napędzał zamkowy młyn. Początkowo wykorzystywany był jako baza wypadowa podczas wojen z Litwinami, następnie pełnił rolę administracyjną i był siedzibą komturów.
Podczas II wojny światowej funkcjonowało tutaj więzienie, po wojnie pełnił funkcję magazynów i siedziby zakładów mechanicznych, a na końcu biura miejskich instytucji. Przez wieki zamek był przebudowywany i wykorzystywany na różne cele. W 2006 roku przeszedł generalny remont i powstał tutaj czterogwiazdkowy hotel. Zamek można zwiedzać w określonych godzinach z przewodnikiem. Zwiedzanie kosztuje 10 PLN, bilety można nabyć w recepcji hotelu. Ciekawą atrakcją są organizowane przez hotel tradycyjne biesiady, w cenie 99 PLN wliczona jest kolacja, muzyka na żywo oraz wypożyczenie historycznego stroju.
Relaks w Starej Szkole w Harszu
Po intensywnym dniu udaliśmy się na zasłużony odpoczynek do przecudownego miejsca. Stara Szkoła w Harszu urzekła nas od pierwszego wejrzenia. Przepiękny budynek ze starej czerwonej cegły i zielony zadbany ogród to to czego było nam trzeba na zakończenie weekendu. Link do Booking.com: Stara Szkoła w Harszu.
Murowany budynek powstał na przełomie XIX i XX wieku, dokładna data nie jest znana, gdyż dokumenty spłonęły podczas II wojny światowej, do 2000 roku budynek służył jako szkoła. Od 2004 roku Ania i Pan Grzegorz prowadzą tam pensjonat. Pomieszczenia urządzone są w sielskim stylu, ale ze wszystkimi wygodami. Z okien można podziwiać bocianie gniazda, a na wiosnę nawet bocianie oseski. My z naszego pokoju klasa IIIB mieliśmy widok, aż na 3 gniazda!
Do dyspozycji gości są dwa salony z wygodnymi kanapami, a w salonie na parterze co rano serwowane jest przepyszne śniadanie. Co ważne i co jeszcze bardziej skradło moje serce, na śniadania dostępne są opcje wegańskie 🙂 Ania jest od lat wegetarianką, a od kilku już weganką. Niestety oprócz śniadania nie mieliśmy możliwości skosztowania tutejszej kuchni, ale na pewno nadrobimy to podczas kolejnej wizyty. Niemniej jednak nalewki Pana Grzegorza to mistrzostwo świata 🙂
Szkoła jest również domem dla psa i kotów, które jednak nie naprzykrzają się gościom. Obok budynku szkoły w małej szopce mieści się galeria sztuki oraz wypożyczalnia rowerów i sprzętu wodnego. Wisienką na torcie jest bliskość jeziora, niewielka plażyczka nad jeziorem Harsz jest oddalona od obiektu o około 30 metrów, wystarczy przejść przez niewielką ulicę. Wieczorem polecamy obowiązkowy zachód słońca nad jeziorem, a od rana leniwe wygrzewanie się na brzegu. Prawdziwa sielska lokalizacja!
Co dobre szybko się kończy… Żegnajcie Warmia i Mazury
W drodze powrotnej ponownie odwiedziliśmy Olsztyn, aby szybko coś przekąsić i padło na pizzerię przy deptaku Drewno i ogień. Polecamy to miejsce z czystym sumieniem. Więcej o kulinarnej stronie Mazur wkrótce.
Po weekendzie spędzonym na poznawaniu naszej piękniej Polski z apetytem patrzymy na kolejne okazje do wypadu w rodzime strony. Zapraszamy do śledzenia naszego bloga i odkrywania z nami, gdzie Słońce Dla Nas Wschodzi.
Pięknie opisaliście Warmię i Mazury. Chociaż znamy wszystkie miejsca z przyjemnością się czyta. Pozdrowienia
Dzięki Jarek 🙂
Pięknie !!!!!
😀
Podczas następnej wizyty na Warmii zapraszamy do naszej karczmy, po warmiński klimat i regionalne pryzsmaki 😉
Pewnie, chętnie wpadniemy. A macie coś wege dla Kasi? 🙂
Na pewno się znajdzie 😀 Zapraszamy na nasz Fun Page https://www.facebook.com/Karczma.BARTBO/
Mazury to idealne miejsce na długoweekendowy wypoczynek
Oczywiście 🙂 już przebieramy nóżkami czekając na wiosnę!
Świetna relacja. Przepiękne miejsce, które warto zobaczyć na własne oczy.
Dziękujemy 🙂 Nasza Polską jest przepiękna!
Pięknie jest na mazurach choć zaczynają tam wkurzać te coraz gęstsze przystanie na żaglówki, wszędzie tego robi się powoli bardzo gęsto. Trudno wypoczywać jak dawniej, plaża, pływanie odpoczynek. Teraz chce się być w wodzie a tam jakaś łódka ciągle pływa czy zaraz jest przystań. Oczywiście nie wszędzie ale niestety coraz bardziej to wszystko staje zurbanizowane. Już nie jest tak całkowicie naturalnie i spokojnie jak 5 czy tym bardziej 10 lat temu.
Masz rację Paulina. Jest coraz większa komercjalizacja i urbanizacja tego miejsca, ciężej o spokojne i dzikie miejsca.
Warmia czy Mazury to doskonałe miejsce na spędzenie nie tylko długiego weekendu! Warto tutaj przyjechać i zostać także dłużej 🙂
Strasznie lubimy tu wracać.