Wycieczka w dziewicze tereny, Wodospady El Nicho na Kubie
Park przyrodniczy El Nicho znajduje się w masywie górskim Sierra del Escambray w prowincji Cienfuegos. Od Cienfuegos dzieli go około 50 kilometrów i godzina drogi. Planowaliśmy pojechać z wycieczką, która w programie ma El Nicho i Trinidad i tam już zostać, ale okazało się, że nie było na ten dzień biletów. Kolejna opcja to taxi collectivo, ale bez pewności, że się uda coś znaleźć o tej godzinie lub prywatne taxi za 70 CUC i w cenie wliczony postój w El Nicho, ile chcemy i następnie dojazd do Trinidadu. Wybraliśmy tę ostatnią opcję. Dodatkowo udało nam się zobaczyć jeszcze ostatni punkt programu w Cienfuegos Cementerio de la Reina o czym możecie przeczytać tutaj Kuba – Cienfuegos, mała Francja na Kubie.
El Nicho leży na skraju parku narodowego Topes de Collantes. Z Cienfuegos prowadzi tu bardzo kręta droga przez obszary typowo wiejskie i małe miasteczka jak na przykład malutkie i malownicze Cumanayagua. Kuba nie posiada zbyt dużo terenów górzystych, więc takie widoki zniewalają. Pędzimy naszym taxi przez praktycznie puste drogi w oddali widząc pasmo górskie.
Dojeżdżamy do parkingu, gdzie widać już kilka aut. Jesteśmy dość wcześnie, więc liczymy, że tłumów nie będzie. Umawiamy się z kierowcą, że będziemy z powrotem za około dwie godziny i ruszamy do wejścia. Cena dla turystów to 10 CUC od osoby, czyli 35 PLN, próbujemy zapłacić w CUP, bo w cenniku jest 20 CUP, ale nie przechodzi, coś nie wierzą, że jesteśmy kubańczykami. 😉
Reino de las Aguas – trasa turystyczna
W El Nicho zaczyna się trasa Reino de las Aguas, która ma około 2 kilometry i jej przejście zajmuje mniej więcej 2 godziny. Poinstruowani przez Pana w okienku wchodzimy na szlak i czekamy na przewodnika przy restauracji, gdzie w razie napadu głodu można się posilić. W cenie wejścia do parku wliczony jest przewodnik, który oprowadza po parku i opowiada ciekawostki. Po kilku minutach ruszamy z anglojęzyczną grupą. Idziemy wąskim szlakiem wzdłuż rzeki el Mamey. Rio el Mamey wypływa ze źródła El Negro, które ma ujście w jaskini El Calvo. Po drodze mijamy ptaki, niesamowitą roślinność, przechodzimy po kładkach i mostkach.
Pierwszym naszym przystankiem jest naturalny basen Poceta de los Enamorados, czyli basen zakochanych z błękitną, przejrzystą wodą. Już są pierwsi amatorzy kąpieli, ale nas przewodnik zaprasza dalej, jeszcze tu wrócimy. Dochodzimy do pierwszego wodospadu najwyższego i naszym oczom ukazuje się przepiękny widok, woda rozpryskuje się tak, że czujemy orzeźwiającą bryzę na naszych ciałach.
Kąpiele w naturalnych basenach El Nicho to punkt obowiązkowy
Kontynuujemy spacer po bujnym lesie, teraz jest już trochę pod górę i dochodzimy do kolejnego basenu z mniejszą kaskadą Poceta de cristal, czyli kryształowego basenu. I tutaj jest czas na kąpiel. Ośmieleni przez przewodnika zrzucamy ciuchy i wchodzimy do zimnej wody. Po chwili przyzwyczajamy się do jej temperatury i radośnie pływamy w naturalnym basenie. Atrakcją jest prysznic pod wodospadem. Na szczęście jesteśmy jeszcze przed porą suchą, więc wodospad ma moc. Przypomina nam to trochę nasz pobyt na Jamajce, gdzie mieliśmy kilka okazji korzystać z takich naturalnych basenów i wodospadów, a nawet wspiąć się na jeden.
Zapierający dech w piersiach widok na góry del Escambray
Po naprawdę orzeźwiającej kąpieli ruszmy dalej z naszym przewodnikiem. Przewodnik pyta skąd jesteśmy i opowiada, że coraz więcej Polaków jest na Kubie i cieszy się, że zwiedzamy, bo na przykład tacy Kanadyjczycy to siedzą tylko w hotelach all inclusive i nie poznają piękna jego kraju. Przytakujemy i zapewniamy, że my tacy nie jesteśmy i zamierzamy zwiedzić jak najwięcej.
Z punktu widokowego – mirador do którego idzie się znowu pod górę, podziwiać można góry Escambray i oddalone o 2 kilometry jezioro Embalse Hanabanilla. Mając czas można z El Nicho wybrać się tam na wycieczkę, która zajmuje około pól dnia. Wzdychamy myśląc sobie, że może następnym razem? Plan na ten pobyt jest już dość napięty…
A co jest po drugiej stronie drogi?
To już koniec zwiedzania z przewodnikiem i teraz mamy czas dla siebie. Szwędamy się jeszcze po szlaku i postanawiamy zobaczyć co jest po drugiej stronie drogi, czego nie było na prowizorycznej mapce przy wejściu. Znajdujemy pasącą się świnkę oraz kubańczyków, którzy nam mówią, żebyśmy poszli w dół, bo tam jest jeszcze ciekawiej niż w tej oficjalnej części parku.
Zaintrygowani zgodnie z poradą idziemy w dół, a tam czekają nas jeszcze dwie atrakcje. I faktycznie warto było posłuchać loakalsów, bo docieramy do wodospadu Salto de los tres deseos, czyli wodospadu trzech życzeń i uroczego basenu Poceta del puente.
Tam nie spotkamy już turystów, tutaj rezyduje wesoła kubańska młodzież. Zerkają tylko na nas z zaciekawieniem jakby pytali, skąd wiedzieliśmy, żeby tu przyjść? Usatysfakcjonowani wracamy na parking, gdzie czeka na nas nasz kierowca.
Żegnamy El Nicho – kierunek Trinidad
Ruszamy w dalszą trasę do Trinidadu. Droga prowadząca przez park Topes de Collantes jest bardzo malownicza, a pod koniec trasy jedzie się kawałek wydłuż wybrzeża, co dało nam namiastkę tego, czego możemy spodziewać się po Trinidadzie i okolicach. Ale o tym przeczytacie już wkrótce w kolejnym wpisie. Zachęcamy Was do poznawania z nami miejsc, Gdzie Słońce Dla Nas Wschodzi.
Autor
Podróżniczka, blogerka, która nie odmawia żadnej okazji do wyjazdu. Ciągle nuci: „zabiorę Cię właśnie tam…”. Organizuje i przygotowuje wyprawy z obowiązkowymi wycieczkami fakultatywnymi. A później skrupulatnie je opisuje. W zgodzie ze swoimi przekonaniami wyszukuje opcje wege, eko i cruelty free. Dba o wkład do kategorii WegeTuJemy.
Wodospady wyglądają bajkowo!
Robią piorunujące wrażenie 😀
Witam 🙂
Mam pytanko o przejazd prywatnym taxi na trasie Cienfuegos – El Nicho – Trinidad, pisaliście że postój był wliczony w cenę, czy to oznacza, że główne bagaże zostawiliście w taxi a po parku i krajobrazach wędrowaliście tylko z podręcznymi rzeczami ? 🙂
Cześć. Dokładnie, tak, wszystkie rzeczy zostawiliśmy w samochodzie, zabraliśmy tylko stroje kąpielowe i mały plecak. Tam jest naprawdę bezpiecznie. A za taksówkę płaci się po dojechaniu na miejsce 🙂
Gdy my dotarliśmy do wodospadów, było bardzo zimno, turyści okrywali się czym się dało i tylko znalazł się jeden bohater, który zdecydował się na krótką kąpiel w zimnej wodzie. Ale wodospady rzeczywiście przepiękne, warto je odwiedzić. A co do bezpieczeństwa, to oczywiście, uważać trzeba, jak wszędzie, jednak my też często zostawialiśmy nasze plecaki w taksówkach i nie było żadnego problemu. Jeden poznany Kubańczyk, z którym pojechaliśmy do Camaguey powiedział, że turyści na Kubie to są jak święte krowy w Indii, że za np. pobicie czy okradzenie turysty można iść na 20 lat do więzienia i że Kubańczycy raczej zdecydowaliby się… Czytaj więcej »
Jacku, dokładnie tak! Jest bezpiecznie, ale jak wszędzie trzeba uważać i nie dawać się naciągać. Podczas postoju w El Nicho też zostawiliśmy bagaże w taksówce i to bez najmniejszego zawahania. A na miejscu nam się udało wykąpać w basenach, bo to był kwiecień i woda była już dosyć nagrzana 🙂 Cudowne przeżycie!