Krewetkowe szaleństwo
Uwielbiam owoce morza, praktycznie w każdej postaci. Gdziekolwiek nie jesteśmy zawsze staram się ich smakować. Próbowałem tradycyjnej Moquecy w Brazylii (link dla zainteresowanych Gdzie warto zjeść – Búzios, Brazylia), ośmiornicy w czerwonym winie na Zanzibarze czy świeżo wyciągniętej z morza i ugrillowanej Dorady w Czarnogórze. Dlatego jak tylko Żaneta, nasza znajoma, którą odwiedziliśmy we Wrocławiu, podrzuciła dwa hasła: „możemy Iść coś dobrego zjeść” i „są u nas pyszne krewetki w sosie” nie było możliwości żeby nie skorzystać. W sumie to już po pierwszym sformułowaniu mnie namówiła, w końcu lubię dobrze zjeść, a jak dowiedziałem się, że chodzi o krewetki to wchodzę w to w ciemno 🙂 Tak oto zostaliśmy namówieni do wizyty w lokalu o którego istnieniu nie miałem pojęcia.
SeaFood Bar&Market
Nie wiedziałem, czego się spodziewać, poza oczywiście owocami morza, nie zagłębiałem się specjalnie w menu, bo tak jak gdzieś już wcześniej napisałem lubię być zaskakiwany. Sprawdziłem tylko jedną rzecz, czy Kasia, jako wegetarianka znajdzie coś dla siebie. Uwaga, będzie spoiler – znalazła 😉 ale o tym później.
Zapytacie, co tak właściwie można zjeść w SeaFood Bar&Market, bo przecież hasło seafood jest dość ogólne? Do wyboru na przykład Zupa Laksa, jest to bulion na mleku kokosowym z miruną, krewetkami, mulami, chili, kolendrą, jajkiem, makaronem ryżowym, podana ze świeżym pieczywem. Lobster & Shrimp Roll, grillowane pieczywo z masłem czosnkowym z homarem, krewetkami, ogórkiem konserwowym, porem, szczypiorkiem i sosem majonezowym, podane z frytkami z batatów, a całość oprószona parmezanem i kolendrą. A może macie ochotę na kanapkę? Ale nie taką zwykłą, bo kanapkę z przegrzebkami. To maślana bułka z małżami Świętego Jakuba, miksem sałat, jabłkiem, porem, sosem koktajlowym i frytami. Możecie też pojechać klasykiem, Mule w sosie na bazie białego wina, śmietany, chili, czosnku, selera naciowego i pietruszki lub Fish & Chips, czyli miruna w panierce piwnej z frytkami i sosem tatarskim.
Do picia oprócz klasyków jak lemoniady czy napoje gazowane są również piwa kraftowe.
Nie można zapomnieć o tym, że poza „bar” w nazwie jest i „market”. Market również oferuje ciekawe smakowitości. Możecie trafić na okonia morskiego, łososia szkockiego, polędwicę z tuńczyka czy ostrygi i samodzielnie przygotować pyszny obiad/kolację w domu.
WEGEtuJEMY
Była to jedna z tych wizyt, kiedy Kasia obawiała się, czy coś sobie wybierze. Po wnikliwej analizie menu postawiła na Sałatkę wege (5 PLN) w skład, której wchodził mix sałat, ogórek, seler naciowy, marchew, por, granat, pomidorki koktajlowe i vinegret oraz frytki z batatów (10 PLN) z sosem mango chili (2 PLN).
Do picia Aperol Spritz (16 PLN)
Zajęci rozmową nawet nie zauważyliśmy, kiedy czas zleciał i na naszym stole zaczęły pojawiać się talerze, a w sumie to bardziej patelnie. Mile zaskoczenie, mimo to, że sałatka kosztowała tylko 5 PLN to okazała się pełnowymiarową sałatką z dania z krewetkami tylko bez krewetek 🙂 Duża ilość świeżych, chrupkich warzyw, a całość skropiona aromatycznym vinegretem, świetną robotę robił granat. Sałatka smaczna, choć frytki z batatów smaczniejsze, a dodatkowo pięknie podane, z parmezanem i kolendrą. Dobrze komponowały się ze słodko ostrym mango chili. Aperol poprawny, wiadomo, że mógłby być większy 😉 Plus jest taki, że udało się cokolwiek wege skomponować, minus, zawsze pozostaje niedosyt, no ale mieliśmy świadomość, że to w końcu knajpa serwująca seafood.
WSZYSTKOtuJEMY
Ja postawiłem na polecane przez Żanetę danie, Krewetki w sosie (32 PLN) na bazie pomidorów, czosnku, chili, cebuli, śmietanki z natką pietruszki podane ze świeżym pieczywem.
Do picia piwo Mango Weizen (10 PLN).
Kocham takie kompozycje, stanęło przede mną pięknie wyglądające danie podane na patelni z dwoma kromkami świeżego chlebka. W pierwszej chwili się zmartwiłem, bo ja taki żarłok mam się najeść tymi kilkoma krewetkami w sosie? No cóż, najwyżej zamówię coś jeszcze 🙂 Okazało się, że w zupełności mi wystarczyło, może to piwko z dodatkiem mango mnie dopełniło… W każdym bądź razie, co do samego jedzenia to zasłużona 5, delikatny, aromatyczny sos, lekko ostry, krewetki poprawnie przyrządzone, natka pietruszki była fajnym akcentem. Wiecie, do czego przydał się chlebek? Do dokładnego wyczyszczenia patelni z sosu, inaczej musiałbym wylizywać, a w knajpie głupio 😉
Informacje ogólne
Adres: Ul. Świętego Mikołaja 12, Wrocław
Lokal znajduje się niecałe 200 metrów od Rynku, więc ścisłe centrum. Miłe, elegancie i przytulne wnętrze, mi odpowiadało, bez zbędnych udziwnień i upiększania na siłę, w końcu przychodzi się tam zjeść i spotkać ze znajomymi w swobodnej atmosferze. Oprócz sali i kilku stolików w piwnicy do dyspozycji jest też klimatyczny ogródek zmyślnie wciśnięty w chodnik, więc korzystajcie z ostatnich dni wczesnojesiennej pogody.
Podsumowanie
Jeżeli też lubicie owoce morza, dodatkowo w sensowych cenach, niebanalnie przygotowane i podane to zdecydowanie wybierzcie się i spróbujcie specjałów SeaFood Bar&Market.