Tandoori Love
Uwielbiamy kuchnię indyjską, dlatego podczas świętowania w Sopocie 6. rocznicy ślubu nie mogliśmy wybrać inaczej. Zachęciły nas świetne opinie i padło na Świątynię Smaku Tandoori Love.
Menu jest rozbudowane, ale czytelnie podzielone na dania przygotowywane w piecu tandoori lub w woku z wyszczególnieniem dań wegetariańskich. Pozycje, które rzuciły mi się w oczy to Paneer butter w skład, którego wchodzi ser paneer – tradycyjny hinduski ser z mleka krowiego, duszony w pomidorowym sosie z dodatkiem miodu i kolendry. Wariant mięsny to na przykład Peshawari chicken, czyli kawałki kurczaka duszone z papryką w delikatnym kremowym sosie z dodatkiem orzechów i rodzynek oraz „Prawn 65”, prażone krewetki w pikantnym sosie z dodatkiem ziaren musztardowca i liści curry.
WEGEtuJEMY
Restauracje indyjskie są dla Kasi rajem i zarazem przekleństwem, tak duży wybór sprawia, że nie wiadomo co wybrać. Tak samo było i tym razem. Ostatecznie zdecydowała się na Chola paneer (30 PLN), tradycyjny ser hinduski z dodatkiem ciecierzycy w pikantnym sosie jako danie główne. Wszystkie dania serwowane są z sałatką ze świeżych warzyw oraz ryżem lub pieczywem naan do wyboru, Kasia wybrała ryż. Na przystawkę Samosy (14 PLN), lekko pikantne hinduskie smażone pierożki z nadzieniem z ziemniaków, cebuli, zielonego groszku podawane z sosem masala.
Do picia ukochane przez Kasię Mango lassi (15 PLN) z kroplą wody różanej i świeżą miętą.
Najpierw pojawiło się mango lassi o pięknym, głębokim żółtym kolorze. Smakowało tak jak wyglądało, bardzo wyraziste, jedno z lepszych mango lassi jakie do tej pory próbowaliśmy.
Po niedługiej chwili otrzymaliśmy dwa pierożki samosa, całkiem pokaźnych rozmiarów, chrupkie na zewnątrz i delikatne w środku choć całość zdominował sos do nich podany, pomidorowy, aksamitny, jakby z lekką nutą orzechową.
Jednak najważniejsze było danie główne! Plus za nie do końca konwencjonalne podanie, a mianowicie w glinianej miseczce dość mocno już obtłuczonej 🙂 Nam się taka forma spodobała. Po pierwszym łyżce chola paneer pojawił się szeroki uśmiech na Kasi twarzy. Gęsty sos z dużą ilością sera i cieciorki, bardzo aromatyczny, przyjemnie pikantny i świetnie przyprawiony, całość przyprószona świeżą zieleniną.
WSZYSTKOtuJEMY
Podobnie jak Kasia miałem niemały dylemat z wybraniem dania, na szczęcie obsługa okazała się bardzo pomocna i skusiłem się na danie dnia spoza karty. Chicken tawa (38 PLN), marynowane kawałki kurczaka smażone z warzywami. Kasia wybrała ryż zatem dla siebie poprosiłem o placek naan jako dodatek, przecież i tak się wymienimy.
Do picia Lemoniada (8 PLN)
W moim odczuciu ta wyszczerbiona miseczka nadała pewnej autentyczności potrawie. Jemy oczami, a patrząc na to danie już byłem zachwycony. Pierwszy kęs tylko to potwierdził, bardzo delikatne i bardzo aromatyczne mięso kurczaka. Wszystko w niewielkiej ilości pikantnego sosu z chrupkimi warzywami. Na wierzchu świeży imbir i odrobina zieleniny. Pełna satysfakcja, miałem bogactwo aromatu z idealną nutą ostrości, obsługa podpowiedziała idealnie.
Zastrzeżenia mam do „lemoniady”, a raczej jak głosi napis na butelce: butelkowanego napoju cytrynowego Ostromecko. Nie znaczy to, że była niesmaczna, po prostu patrząc na jakość mango lassi czy podanych nam dań to spokojnie można byłoby się pokusić o jakąś indyjską wariację na temat lemoniady lub chociażby podawać lemoniadę własnego wyrobu.
Pod sam koniec zorientowaliśmy się, że obsługa zapomniała o podaniu sałatek do dań, może to i dobrze, ponieważ nie wiem czy byśmy je zmieścili. I tak wszystkiego nie byliśmy w stanie zjeść i to co zostało zabieraliśmy na wynos. W każdym razie zostaliśmy przeproszeni za zaistniałą sytuację i obniżono nasz rachunek o 10%. Pełen profesjonalizm.
Informacje ogólne o Tandoori Love
Adres: Ul. Grunwaldzka 41, Sopot
Lokal znajduje się niedaleko plaży, około 400 metrów od słynnego „Monciaka” w Sopocie w dość niepozornym pawilonie. I jak mam być szczery to z zewnątrz nie zachęca, przez ten namiotowy taras wygląda trochę jak typowa nadmorska knajpa. Jednak po przekroczeniu progu tarasu indyjskie dekoracje i zapachy sprawiają, że całkowicie zapominamy o tym jakie wrażenie mieliśmy chwilę wcześniej. Odniosłem wrażenie, że przenieśliśmy się 6 000 kilometrów dalej.
Podsumowanie
Kuchnia indyjska to jedna z naszych ulubionych, dlatego próbujemy jej w wielu miejscach podczas naszych podróży. Tandoori Love już po kilku kęsach wskoczyła do czołówki naszych ulubionych indyjskich knajp. Próbowaliście już?
Autor
Podróżnik, bloger, master of technology i siła napędowa do dokumentowania przygód. Dodatkowo wszystko jedzący łasuch dbający o rozwój sekcji “Podróże Kulinarne”. Kiedyś pełnił funkcję skrupulatnego księgowego, ale porzucił tę fuchę, bo kto by liczył kasę, jak można liczyć gwiazdy.