Gofry, nasza miłość
Kochamy gofry, jesteśmy w stanie pałaszować je w każdych ilościach. Najlepsze są te przygotowane samemu w domu, idealnie chrupkie z idealnie dobranymi dodatkami. Nie lubimy monotonii i dużo podróżując jesteśmy otwarci na eksperymenty, dlatego w domu gofry też nigdy nie były zwyczajne. Królowały gofry z masłem orzechowym, z kajmakiem z solą morską, ale i bardziej tradycyjne, z serkiem homogenizowanym i owocami czy świeżo ubitą śmietaną.
Lata temu, podczas wcinania na śniadanie mega słodkiego gofra padło kluczowe: „Może by tak na zmianę smaku zrobić gofry na ostro?”. W ten oto sposób zrodziły się gofry z chili con/sin carne, szpinakiem, suszonymi pomidorami i milionem innych wariacji, a nawet z batatów, chapeau bas Kasia :* . Tak nam ta wytrawna opcja zasmakowała, że za każdym razem będąc nad morzem, bo w sumie morze i gofry to wręcz synonimy 🙂 , zawsze powtarzaliśmy: „Szkoda, że nie ma gofrów na ostro”.
Powtarzaliśmy tak do zeszłego tygodnia, kiedy to podczas wypadu do Gdańska trafiłem do Bistro Wczasy. Jak sami mówią, zainspirowali się belgijskimi liege, amerykańskimi waflami, nie zapomnieli oczywiście o polskich tradycyjnych gofrach i stworzyli niesamowity Waffle House.
BISTRO WCZASY
Bistro wczasy wywróci Wasz światopogląd na temat gofrów i piszę to z pełną odpowiedzialnością! 🙂 Ekipa podaje gofry na dwa sposoby, tradycyjny gofr, o ile można mówić o tradycyjnym podejściu w ich wykonaniu, w formie chrupkiego wafla oraz tak zwany sandwich. Pierwszy z nich to wariacja klasycznego gofra z dodatkami na wierzchu, do wyboru np. Chili Con Carne – mielona wołowina w pikantnym paprykowo-pomidorowym sosie z dodatkiem czerwonej fasoli, kukurydzy, sera i nachos podane z guacamole i kwaśną śmietaną. Wytrwana gruszka karmelizowana, mix sałat, gorgonzola, orzechy włoskie z sosem balsamicznym lub Dorsz w cieście piwnym na musie z zielonego groszku z sosem tatarskim.
Oczywiście nie może zabraknąć słodkich pozycji, Szarlotka – prażone jabłka z pomarańczą, lody waniliowe, pokruszone herbatniki i bezy zwieńczone bitą śmietaną czy też Dekadencki – czekoladowy gofr !!! z kremem z masłem orzechowym, sosem toffee i czekoladowym, posypane prażonymi orzechami oraz borówką. Dla nadal niezdecydowanych opcja Selfie, czyli skomponuj sam spośród dostępnych składników.
Wspomniałem, że jest też druga opcja, czyli sandwich. Są to dwa cienkie gofry między którymi upchnięto świetne dodatki. Pulled pork – długo pieczona łopatka wieprzowa, plaster szynki, ogórek kiszony, 2 rodzaje sera, majonez, sos bbq i surówka. Wędzony łosoś z jajkiem na twardo, kremowym serkiem chrzanowym, świeżym ogórkiem i rukolą.
Oprócz gofrów na uwagę zasługują jeszcze frytki z cukinii czy smażone pikle.
WSZYSTKOtuJEMY
Wybór nie był prosty, ostatecznie padło na sandwicha Pulled Beef (34 PLN) z wolno pieczoną szarpaną wołowiną, piklowaną czerwoną kapustą, chrupiącymi smażonymi ogórkami konserwowymi, cheddarem, miksem sałat, sosem bbq i majonezowym z niewielką porcją surówki colesław. Przesympatyczna Pani podała dwa gofrowe sandwiche wypchane dodatkami, delikatna, soczysta wołowina była tym czego potrzebowałem tego dnia. Ogórki konserwowe smażone były MEGA, aż żałowałem, że są tylko 4 plasterki. Nienachalny sos bbq fajnie komponował się z całością, a i surówka colesław, za którą nie przepadam, w tym zestawieniu wypadła świetnie. Porcja na pierwszy rzut oka nie wydawała się jakoś duża, bo jak się niby najeść goframi 😉 , ale ostatecznie ledwie dałem radę pochłonąć całość. Do tego wjechała bosko orzeźwiająca Lemoniada (11 PLN).
Informacje ogólne
Adres: Ul. Wczasy 8, Gdańsk
Samo bistro to niewielki, śliczny lokal położony na Gdańskim Brzeźnie około 250 metrów od plaży. Wnętrze jasne i przytulne, ale kto latem będzie siedział wewnątrz. 🙂 Do dyspozycji jest jeszcze zadaszony ogródek, jest po prostu zwyczajnym ogródkiem na kawałku betonowego skweru, ale na uwagę i ogromny plus zasługuje fakt, że w tej przestrzeni udało się wygospodarować trochę miejsca na plażę z leżakami i plac zabaw.
To jest jedno z moich ulubionych miejsc w Gdansku, dobry wybór.
Po pierwszej wizycie się zakochaliśmy 🙂
Nie znałam tego miejsca, muszę odwiedzić kiedyś przy okazji
Koniecznie Olu, wariancje są mega 😀