Wege jest smaczne
Mięso wcale nie musi być obowiązkowym elementem każdego posiłku i nie piszę tego tylko dlatego, że Kasia od ponad 6 lat jest wegetarianką. Mimo, że sam sporadycznie jem mięso, wynika to z faktu podróżowania i mojego zamiłowania do próbowania kuchni świata, to często w zaciszu kuchni przygotowuję bezmięsne posiłki albo jemy w wege knajpach. A są takie miejsca, że nawet największy mięsożerca zgodzi się z powyższym.
FALLA
Takim miejscem zdecydowanie jest FALLA, wegetariańska/wegańska restauracja serwująca dania kuchni bliskowschodniej znajdująca się na poznańskich Jeżycach, obecnie chyba najmodniejszej dzielnicy Poznania.
Menu podzielone jest na dwie części, menu stałe oraz menu sezonowe. W menu stałym znajdziecie słynny Falla Wrap, czyli pita w którą zawinięto dwa kotleciki fallafel, hummus, świeże ważywa, piklowane warzywa i sos orzechowy. Kusi jeszcze wariacja Kimchi Wrap, pita z dwoma kotlecikami fallafel, kimchi, mummusem, kolendrą, pieczonymi warzywami korzeniowymi, szpinakiem i sosem umami. Świetnie brzmi także hummus, najlepiej Hummus MIX, pięć smaków hummusu, tradycyjny, marchewka-miód, chipotle, kolendra-limonka i suszone pomidory. Nie wolno zapomnieć o SzSzSz Szakszuka Hola Mexico, jajka zapiekane w aromatycznej paście z pomidorów i papryki z fasolą podawane z marynowanym kaktusem, guacamole, salsą verde, salsą chipotle, cheddarem i pitą arabską.
Menu sezonowo to naprawdę przeróżne wariacje, czasami tego w co akurat przyroda obrodziła lub tak jak teraz wspomnień czas, czyli nawiązania do klasycznej kuchni polskiej. Staropolskie „zrazy” nadziewane w sosie pieczeniowym, w panierce panko z kremowym puree, kapustą z grzybami i chutney.
Do picia ogromy wybór, koktajle, herbaty, kawy, piwa i wina.
WEGEtuJEMY
Kasia postawiła na menu sezonowe i wybrała Burger Wege Drwala (24 PLN) z kotletem na bazie soi, kotletem serowym, chrupiącą cebulką, świeżymi warzywami i sosem musztardowo-chili. Do tego dobrała extra Jalapeño (2 PLN).
Do picia Wino domu białe (10 PLN).
Jak tylko postawiono przed Kasią deskę z burgerem to przyznam, że odrobinę się zaśmiałem wyobrażając sobie jak ona zje tego kolosa 😉 Chciałem jej nawet pomóc ale ostatecznie dostałem tylko kawałeczek, bo tak jej smakowało. No ale do rzeczy, smaczna bułka, poprawna, na szczęście daleko jej było do tych dmuchanych marketowych. Kotlet, a w sumie to dwa kotlety, ten pierwszy udający mięso, delikatny, dobrze doprawiony z nutą aromatu barbecue. Zaś drugi serowy genialny, fantastyczna panierka. Zdominował smak całości i nie potrafię stwierdzić czy to bardziej dobrze czy źle. Warzywa i sos były bardzo dobrym uzupełnieniem.
Wino jak to wino domu, miało zaszumieć w głowie i zaszumiało 🙂
Wybór dość trudny, ostatecznie padło na klasyka nad klasykami, Fallafel Talerz (26 PLN) z czterema kotlecikami fallafel, hummusem, sałatką tabbouleh, piklami, pieczonymi warzywami, sosem orzechowym i pitą arabską.
Do picia Lemoniada domowa (10 PLN).
Zawsze podziwiałem podanie dań, rozkosz dla oka, kolorowo i estetycznie. Tak też było i tym razem. Fallafel moim zdaniem jeden z najlepszych jaki jadłem, chrupiący na zewnątrz, a delikatny i aromatyczny wewnątrz. Do tego kiszona marchew i mimo, że za marchewką jakoś nigdy nie przepadałem to w tej formie mogę jeść tonami. Hummus posypany granatem to klasa sama w sobie. Dopełnieniem jest sałatka tabbouleh, jest to libańska sałatka na bazie pietruszki z niedużą ilością kaszy bulgur i warzyw. Całość to perfekcyjna mieszanka smaków.
Lemoniada zaś przyjemnie kwaśna od cytryny, orzeźwiająca i …. z metalową słomką.
Nie jesteśmy w stanie zliczyć ile razy odwiedziliśmy Fallę i ilu przyjezdnych i miejscowych znajomych tam zabraliśmy.
Babskie wyjście? FALLA! Co biorą dziewczyny? Ręka Fatymy (46 PLN), sztos nad sztosy. Cztery kotleciki fallafel, hummus tradycyjny, cztery hummusy smakowe, pikle, świeże warzywa, pieczone dodatki, sos orzechowy i pita arabska.
To chyba najbardziej kozacko wyglądające danie z całego menu Falli, dłoń, a na niej same rarytasy. Pełen przekrój najbardziej topowych pozycji. Wcześniej wspomniany cudowny fallafel, przyszne hummusy i do tego cała masa piklowanych warzyw. Pozycja zdecydowanie obowiązkowa z racji różnorodności smaków.
Informacje ogólne
Adres: Ul. Wawrzyniaka 19, Poznań
Fallę śledzimy od samego jej otwarcia. Zaczynali od maleńkiego, niezachęcającego lokalu, naprzeciwko obecnego, a dziś jest to restauracja pełną gębą z oddziałami w Warszawie, Gdyni, Gdańsku i Bydgoszczy. To chyba w dużej mierze dzięki Falli Jeżyce urosły do kulinarnego zakątka miasta, bo za nimi przyszli inni. Cieszy fakt, że mimo, że jest to restauracja serwująca dania wegańskie i wegetariańskie to odniosła taki sukces, a miarą niech będzie fakt, że usiąść bez rezerwacji naprawdę ciężko. Trzeba zarezerwować sobie kilkanaście minut na oczekiwania na stolik, zawsze pełno.
Co do samej restauracji to jest to jedna duża sala z dwoma rzędami stolików. W moim odczuciu te po lewej stronie są za blisko siebie i brakuje intymnej atmosfery. Na szczęście jest białe ciepłe światło, mocno przyciemnione co ratuje sytuację. Na sezon letni zawsze powstaje ogródek. W tym roku już wystartował.
Podsumowanie
Bez względu na to czy jesz mięso czy jesteś wegetarianinem/weganinem, FALLA jest miejscem na mapie Poznania, które koniecznie trzeba odwiedzić. Eksplozja kolorów i smaków.
Autor
Podróżnik, bloger, master of technology i siła napędowa do dokumentowania przygód. Dodatkowo wszystko jedzący łasuch dbający o rozwój sekcji “Podróże Kulinarne”. Kiedyś pełnił funkcję skrupulatnego księgowego, ale porzucił tę fuchę, bo kto by liczył kasę, jak można liczyć gwiazdy.
