Z wizytą w Santa Clara, gdzie zatriumfowała rewolucja
Ostatnim naszym przystankiem na Kubie po przepięknych plażach na Cayo Guillermo, o czym możecie przeczytać tutaj Kuba – Cayo Coco i Cayo Guillermo plażowy raj dla turystow była rewolucyjna Santa Clara. To tutaj w 1958 roku bitwa przyniosła decydujące zwycięstwo rewolucjonistom i Santa Clara została wyzwolona jako pierwsza spod reżimu Batisty przez dzielnego guerrillero Ernesta Che Guevarę. Miasto leży w geograficznym sercu Kuby, a założone zostało w 1689 roku przez kilka rodzin, które uciekły z Remedios z uwagi na ciągłe ataki piratów. Santa Clara rozrosła się po pożarze Remedios w 1692 roku. Ciekawostką jest, że miasto przed rewolucją słynęło z znajdującej się w nim fabryki coca-coli. Teraz miasto znane jest z bycia centrum kulturalnym, z popularnego rockowego festiwalu na Kubie Ciudad Metal i wyborów Miss Travesti, czyli wyborów miss transwestytów.
Nasz dom w Santa Clara
Musimy wspomnieć o naszej casie w Santa Clara, bo w tym miejscu poczuliśmy się jak w domu. Gospodarze byli niesamowicie mili i bardzo cieszyli się mogąc gościć osoby z Polski. Byliśmy pierwszymi Polakami w ich domu i mamy nadzieję, że wyrobiliśmy dobrą opinią naszemu narodowi. Jeżeli będziecie w Santa Clara to polecamy Hostal Buenviaje 157 niedaleko centrum. Link do Airbnb: Hostal Buenviaje 157. Jedyna niedogodność to pokoje mają okna wychodzące na korytarz, jednak kto będąc na Kubie przejmuje się takimi drobnostkami, nie my. Koszt za noc to 14,50 EUR i jak zwykle 5 CUC (ok. 17,50 PLN) za śniadanie. Jeżeli nie macie konta na Airbnb to możecie skorzystać z tego linku, Odbierz 100 zł do wykorzystania.
Tu toczy się życie!
Centralnym punktem Santa Clara jest Parque Vidal, w czasach kolonialnych plac był podzielony płotem na cześć dla białych i ciemnoskórych. Dzisiaj jest to centralny punkt spotkań Kubańczyków, tu znajdziemy Internet i rozrywkę w postaci występów orkiestry miejskiej. Znajdują się tam pomniki filantropki Marty Abreu i pomnik El niño de la bota, czyli chłopca z butem bohatera powieści przygodowej Luisa Carbery Delgado.
Przy placu znajduje się kilka budynków, których nie można pominąć. Jednym z nich jest hotel Santa Clara Libre, który nosi ślady z czasów rewolucji. Co ciekawe przed rewolucją należał do sieci Hilton i nosił nazwę Hilton Santa Clara. Ślady po kulach pochodzą z grudnia 1958 roku, kiedy to Che Guevara wyzwolił miasto z rąk Batisty.
Warto zwiedzić jeszcze budynek Teatru La Caridad. Odrestaurowana fasada teatru przypomina nam teatr Tomás Terry z Cienfuegos o którym możecie przeczytać tutaj: Kuba Cienfuegos mała Francja na Kubie. Teatr powstał w 1885 roku i jest swoistą kolonialną wizytówką miasta. Wnętrze jest pięknie odrestaurowane, scena oraz trzypoziomowa widownia oczarowują. A na suficie podziwiać można przepiękny fresk autorstwa Filipińczyka Camila Zalayi. Wstęp kosztuje 1 CUC (ok. 3,50 PLN) od osoby.
Przy placu znajduje się jeszcze Museo de Artes Decoratives w XVIII wiecznej rezydencji. Warto je odwiedzić z uwagi na przepiękne kolonialne wnętrza z bardzo bogatym wyposażeniem. Wstęp kosztuje 2 CUC (ok. 7 PLN).
Katedra z wędrującą figurą Matki Boskiej
Kilka przecznic od Parque Vidal przy ulicy Marta Abreu znajdziemy Katedrę Santas Hermanas de Santa Clara de Asis, która została wzniesiona po zburzeniu kościoła w Parque Vial w 1923 roku. W jej wnętrzu zwróćcie uwagę na witraże i białą figurę Matki Boskiej, która kilkakrotnie znikała i pojawiała się w kościele. Znaleziono ją m.in. w rowie w latach 80. A ostatecznie w 1995 roku wróciła na stałe do Katedry.
Triumf rewolucji
To właśnie tutaj w Santa Clara, niespodziewanie dla wszystkich, wydarzenia z 29 grudnia 1958 roku dały początek końca rządów Batisty. Ernesto Che Guevara z pochodzenia Argentyńczyk, lekarz, wraz z 18 rewolucjonistami wykoleili wojskowy pociąg opancerzony za pomocą buldożera. Pociągiem jechały oddziały wojskowe Batisty. Z buldożera, aby upamiętnić te wydarzenia, zrobiono pomnik Monumento a la Toma del tren Blindado. W miejscu wykolejenia pociągu znajduje się też muzeum z ciekawą wystawą upamiętniającą te wydarzenia i opowiadającą krok po kroku całą historię tego dnia. Wstęp do muzeum kosztuje 1 CUC (ok. 3,50 PLN).
Kult Che Guevary w Santa Clara
Oczywistym jest, że w Santa Clara zajdziemy ślady kultu Che Guevary. Jednym z nich jest Pomnik Che z dzieckiem (Che y niño). Chłopiec na ramieniu Che symbolizuje nowe rewolucyjne pokolenie. Dobrze przyglądając się pomnikowi dostrzeżemy małe postacie wkomponowane w ubranie Che przedstawiające sceny z jego życia. W sprzączce pasa znajdują się podobizny 38 partyzantów zabitych razem z Che w Boliwii. Che został rozstrzelany w małej wiosce w Boliwii, gdzie w 1967 roku próbował wzniecić rewolucje. Jego osoba jest symbolem rewolucji nie tylko Kubańskiej, cały świat upodobał sobie jego wizerunek jako symbol walki z niesprawiedliwością i walki o swoje prawa. Nic dziwnego, że jego twarz pojawiała się podczas protestów przeciwko wojnie w Wietnamie, kolonizacji krajów trzeciego świata, ruchów antyglobalistycznych, anarchistycznych, studenckich czy nawet związków zawodowych.
Mauzoleum Che Gvuevary
Kolejnym miejscem kultu Che jest jego mauzoleum – muzeum z prawie 7 metrową figurą Che na piedestale. Co ciekawe piedestał wraz z figurą mierzą ponad 16 metrów, a jego cześć jest ukryta na parterze budynku. Conjunto Esculltórico Memorial Comandane Ernesto CheGuevara z którego Ernesto spogląda na ogromny plac, na którym odbywały się wiece i zgromadzenia. Pomnik wzniesiono w dwudziestą rocznicę śmierci Che, a w mauzoleum oprócz szczątków Ernesto wydobytych w 1997 roku z anonimowego grobu, znajdują się też szczątki partyzantów zabitych wraz z nim w Boliwii. W muzeum możemy oglądać pamiątki po Che pokazujące jego życie na zdjęciach i przedmioty, które należały do niego m.in. zestaw narzędzi lekarskich. Tam też pali się wieczny ogień już od 17 X 1997 roku zapalony przez samego Fidela Castro. Wstęp do mauzoleum i muzeum są bezpłatne.
Bohaterzy Rewolucji wiecznie żywi
Chociaż Castro i Che Guevara nie żyją już od jakiegoś czasu to tak jak na całej Kubie w Santa Clara możemy zobaczyć propagandowe napisy. Bohaterowie Rewolucji są wiecznie żywi w pamięci Kubańczyków.
Santa Clara dzisiaj, nie tylko rewolucja
Szwędając się po Santa Clara mogliśmy podglądać codzienne życie ludzi. Trafiliśmy tu tuż przed obchodami święta pracy 1 maja i udało nam się obserwować przygotowania do święta. Jest to święto, które tak jak u nas kiedyś jest upamiętniane pochodami i fiestami na ulicach, aby uczcić ludzi pracy.
Na każdym kroku rozkwitają prywatne biznesy, gdyż całkiem niedawno uwolniono niektóre zawody i Kubańczycy mogą pracować na własny rachunek. Mieliśmy okazję zobaczyć pracę w małym zakładzie fryzjerskim pod prowizorycznym dachem.
Korzystaliśmy też chętnie z małych pizzerii i piekarenek, gdzie można zjeść przekąski, które trochę przypominają nam te z dzieciństwa, jak np. bułka w czekoladowo podobnej polewie i drożdżówka z cukrem.
Spotkaliśmy dobrze już nam znane kolejki pod ETECS-ą po karty na Internet.
Santa Clara słynie ze sztuki ulicznej i w całym miasteczku można podziwiać pracę artystów m.in. ze słynnej redakcji czasopisma satyrycznego Melaíto. Malunki natraficie nie tylko na murach, ale też na blokach, których szczyty zdobią kolorowe murale.
Santa Clara ma bujne życie nocne, które głownie toczy się pod gołym niebem w parku Vidal, ale można tu również odnaleźć ciekawe kluby. Jednym z nich jest Klub Mejunje, gdzie w ruinach budynku bez dachu i w otoczeniu grafitti, ciekawych rzeźb można potańczyć salsę, posłuchać balla i w każdą sobotę obejrzeć oficjalny drag show. A to wszystko oczywiście przy drinkach z kubańskiego rumu.
Ciekawostką jest, że w Santa Clara byliśmy dzień po wyborach prezydenckich, w których wyłoniony został nowy prezydent Miguel Diaz-Canela, były zastępca prezydenta Raula Castro. Raul Castro zrzekł się tej pozycji po 12 latach sprawowania władzy po tym, jak przejął ją od swojego podupadającego na zdrowiu brata Fidela Castro. Jest to pierwszy prezydent, od ponad 60 lat który nie nosi nazwiska Castro i pochodzi z pokolenia, które urodziło się już po rewolucji. Czy taka zmiana przyniesie kubańczykom lepsze jutro? To pokaże jak zwykle czas. Jedno jest pewne nie widzieliśmy żadnych oznak radości, wieców, zgromadzeń. W Santa Clara życie toczyło się bez zmian, ot dzień jak co dzień! W końcu nowy prezydent zapowiedział, że będzie kontynuował założenia rewolucji.
Kubańska przygoda dobiega końca
Tak jak wspomnieliśmy Santa Clara było ostatnim miejscem odwiedzonym na Kubie przed powrotem do Havany, w której zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. O naszych wrażenia z Havany przeczytacie tutaj Kuba – Hawana w dwóch odsłonach, czyli My heart is in Havana… cz. I i Kuba – Hawana w dwóch odsłonach, czyli My heart is in Havana… cz. II. A z Havany czekał nas już powrót do Polski 🙁
Santa Clara tak jak cała Kuba jest różnorodna i ma kilka oblicz, które mamy nadzieję, że udało nam się Wam przybliżyć i zapragniecie wybrać się na Kubę jak najszybciej. Podsumowując dla nas to była pierwsza podróż, ale wiemy, że na pewno nie ostatnia.
Zachęcamy Was do śledzenia dalszych naszych przygód i odkrywania miejsc Gdzie Słońce dla Nas Wschodzi.
Autor
Podróżniczka, blogerka, która nie odmawia żadnej okazji do wyjazdu. Ciągle nuci: „zabiorę Cię właśnie tam…”. Organizuje i przygotowuje wyprawy z obowiązkowymi wycieczkami fakultatywnymi. A później skrupulatnie je opisuje. W zgodzie ze swoimi przekonaniami wyszukuje opcje wege, eko i cruelty free. Dba o wkład do kategorii WegeTuJemy.
Karaiby to wymarzone miejsce wakacyjne, do tej pory znane mi tylko ze zdjęć, czy filmów. W najbliższej przyszłości planuje odwiedzić Amerykę i zacznę na pewno od Kuby lub Meksyku.
Dagmaro! Miło nam to słyszeć i mamy nadzieję, że przydadzą Ci się porady z naszego bloga 🙂 Powodzenia w odkrywaniu miejsc, gdzie słońce dla Ciebie wschodzi 😉